wtorek, 30 grudnia 2014

Akt 17 spotkanie po latach

Fendra zdenerwowana wiła się w pysku wilka. Kipl zauważył to i zluźnił trochę zacisk szczęk. Teraz nasza lisica mogła spokojnie się obracać.
- Dokąd mnie   

czwartek, 25 grudnia 2014

Akt 18 koszmary


Bardzo was przepraszam za brak obecności! Jednak wena nawiedziła mnie we śnie (serio miałam taki sen) i teraz już wiem co mam robić: PISAĆ! 

Akt 18 koszmary

Fendra kręciła się niespokojnie w pysku Kipla i starała się nie myśleć o tym że właśnie porwał ją olbrzymi wilk. Bardziej martwiło ją że jej mąż, Linkue został sam w norze a dzieci mogą się naprawdę przestraszyć!

........................................................................................................................................................
........................................................................................................................................................
........................................................................................................................................................
 Tym czasem w norze u naszej lisiej rodziny Linkue spał jak zabity. Śnił że Fendra została prawie zabita przez lisa o białym futrze. Oczu nasz bohater niestety nie widział jednak wydawało mu się że tajemnicza postać ma coś co żaden lis w świecie Prevo nie miał: sporych rozmiarów skrzydła! Postać w tej chwili w której to spostrzegł obrócił się. Wtedy Linkue zauważył że postać ma oczy koloru zgniłej zieleni. Lis-demon otworzył usta a jego kły rozbłysły krwią jego ukochanej! Ciało czarnej liski sterczało bezwładnie z pyska lisiego demona. Wszystko rozbłysło światłem a każdy ciemny zakamarek jakie jego ukochana Nocna lubiła został roztrzaskany na strzępy...
Linkue obudził się po chwili zlany potem. Spojrzał w miejsce gdzie powinna być Fendra lecz tam jej nie było...

Niestety tylko tyle zdarzyłam zapamiętać że snu-proroka.

pytania:
1. Kim waszym zdaniem był lis-demon ?
2. Co miał symbolizować sen męża Fendry ?
3. Czemu napisałam Nocna ?

Na koniec krótka piosenka:

Dawno już słońce zaszło...
Dawno już jednak zginął strach...
OOO...
Dawno już nie zobaczyli twych łez a ja czuję że nie ma końca dniaaaa!
Noc mą matką, siostrą, ciotką...
A ty dalej uciekasz! 

 Spójrz prawdzie w oczy...
OOO...

Skoro światło bezpieczniejsze jest to czemuż atakuję oczy twe?
Noc delikatna, wrażliwa, piękna...
A ty dalej o tym samym...
OOO...
Strach, Strach, Strach

 Spójrz prawdzie w oczy...
OOO...

Przemyśl toooooooooooooooooooooooo...



Proszę o komentarze

                
                   

niedziela, 7 grudnia 2014

Akt 16 Uratowna i prawidziwa historia

W czasie gdy Fendea bawiła się z nowymi kolegami, Fendra polowała. Biegła między zającami i ptakami i skakała nenia lub w razie ptaków odlatujących łapała je za ogon i przyciągała do siebie. W pewnej chwili naszej bohaterce zachciało się pić. Pamiętała że gdzieś niedaleko jest miętowe jezioro więc poszła go poszukać. Diabli chcieli by tamtędy przejeżdżał powoź myśliwych i zobaczyli przebiegającą Fendre. W mgnieniu oko zaczęli strzelać lecz żaden pocisk ni trafił. Fen biegła z taką szybkością że chyba nawet wiatr był wolniejszy. Nagle gdy już ta traciła na silę zauważyła że w krzakach czai się jakieś zwierzę. Było ono o połowę większe od niej. WILK! Olbrzymi szary
wilk o brązowych oczach! Zwierze najpierw zawyło przeciągle a potem ruszyło na nią. ZARAZ! Nie na nią! Na myśliwych! Lisica że strachu zamknęła oczy. Gdy je otworzyła wilk już zabił myśliwych i psy a wokół było pełno krwi. Wilk powoli szedł ku niej. Dopiero teraz lisica zauważyła że wilk ma jednak zielone oczy a pod nimi dwa czerwone trójkątny. Na jego pysku malował się delikatny uśmiech.
- Jestem Kipl (Kieł) -Powiedział wilk - przywódca stada za górami na północ stąd. Przysyła mnie twój brat. Jest moim przyjacielem. -Wyjaśnił
- Mój...mój...mój BRAT ? Oni...oni...nie żyją - Wyjąkała Fendra smutno. Nie bała się już wilka lecz wiedziała że nie ma on racji - Myśliwi ich zabili!
- Przykro mi pani Fendro -Powiedział Kipl z drażniącym spokojem - lecz się pani myli. Pański brat ma się dobrze i żyję w moim stadzie. Ja dopiero się o tym dowiedziałam.
Kipl nie zwlekając złapał Fendre za kark i poszedł powoli w swoją stronę.




           



                         

sobota, 6 grudnia 2014

rodzina

Przed kolejnym aktem postanowiłam was uraczyć ciekawostkami i odrobiną o rodzinie Fendry. Więc zaczynamy.



1. RODZINA FENDRY

Hiri mako (nie żyję) - prababcia (że strony matki) - Ruda niebieskooka. Słodka,kochana,miła. Żona Kasara

Maula (nie żyje)  - prababcia (że strony ojca) - Biała zielonooka.Słodka,kochana,miła, lubi dzieci. Żona Soreona.

Kaser (nie żyję) - pradziadek (że strony matki) - Czarny jednoczerwonoki  (drugie stracił w walce). Kochany,przyjazny,waleczny

Soreon (nie żyję) - pradziadek (że strony ojca)- Szary zielonooki. Złośliwy,leń,wulgarny. To wszystko ? NIE! jeśli się go lepiej pozna jest romantyczny, dobry w polowaniu i kocha rodzinę.   

Miro (nie żyję) - babcia - złota pomarańczowo oka z czuprynką. Dobra,cicha,lubi spokój. Żona Lolena

Lolen (nie  żyje) - dziadek - Biały brązowooki. Lubi kobiety, odważny, kocha dzieci,głośny

Simkora (nie żyję) - ciocia (że strony matki) - pastelowa turkusowo oka. Radosna,przyjazna,strachliwa, optymistka, nie umie myśleć samemu

Kara (nie żyję) - ciocia   (że strony matki) - czarna ciemno niebieskooka. Pesymistka,samotna,cichutka.

Moul (nie żyję) - wujek (że strony ojca) - rudy beżowo oki. Dobry,radosny

Hira (nie żyję) - mama - piaskowa różowo oka. Odważna,otwarta, kocha dzieci,dobra, bez wad. Żona Severtusa

Severtus - tata - Biały (bo zawszę czarny jest zły to tym razem biały) zielonooki. Morderca,zły, nienawidzi rodziny. Mąż Hiry

Sieman (nie żyję) - biało-czarny zielonooki. Mądry,szybki,przyjazny

Arika (nie żyję) - ruda brązowooka. Słodka,piękna,przyjazna

Matari (nie żyję) - szarawy zielonooki. Silny,zamknięty w sobie

Valdia (nie żyję ) - czarna fioletowo oka. Dobra, cwana,sprytna

Orti - piaskowy zielonooki. Przyjazny,sprytny,kocha siostrę (Fendre)         



  Resztę znacie

O tym jak Severtus zabił całą rodzinę kiedyś napiszę.

A i imiona są może wymyślone ale ja je wymyśliłam więc mogę je przetłumaczyć:

1.Fendra (Fen) - Nocna (Noc)

2.Linkue (Link) - Dzienny (dzień)

3.Fendea - Najlepsza

4.Linkiel - Złocisty

5.Nero - Sen

6.Linkia - Tajemnica

7.Skendra - Zorza

8.Nefri - Łata

9.Marika - Mysz

10.Kirai - Piękna

11.Saffi -Inna

12.Karik - Samotnik

13.Orti - Uratowany   

14.Komirakitari (Komi) - Głośna muzyka  (Głos)

15.Mikropita - Ranna

16.Marto - Mglisty

17.Mako - Wyspa

18.Medo - Góra

19.Serua - Przeciwny

20.Nico - Mniejszy

21.Faudirt - Ziemie

22.Vlad - Etap

23.Mro -Trzeci

24.Vitani - Wojna

25.Luna - Księżyc

26.Hiri mako - Magia wysp

27.Maula - Grubsza

28.Kaser - Oko

29.Soreon - Dziwak

30.Miro - Wiatr 

31.Lolen - Krzyk

32.Simkora - Radość

33.Kara - Smutek

34. Moul - Słodki

35.Hira - Dobra

36.Severtus (Sav) - Złośliwy los (Zło)

37.Sieman - Naznaczony

38.Arika - Piękno

39.Matari - Niezwykła

40.Valdia - Niezniszczalna miłość



Uff! to na razie tyle!  
                                     
                        


Akt 15 Marto i inni

Fendra poszła na polowanie podczas gdy Linkue  pilnował dzieci. Jednak jedno z nich nie chciało spać. Fendea postanowiła poczekać aż tata pójdzie spać na warcie a potem ucieknie by się pobawić z jakimś liskiem. I rzeczywiście po 20 minutach Linkue już spał jak zabity. Fendea podeszła do pokoju-nory Nera lecz ten spojrzał na nią sennie i powiedział:
- Spadaj siora zimno jest, spać mi się chce idź bawić się z kimś innym.
Czarna lisiunia poszła zła na brata do pokoju Linki ale ta też nie miała ochoty. Potem mały psowaty poszedł do innych ale ci mieli ją tak samo gdzieś. Zła na świat mała poszła na dwór na spacer po okolicy. Szła i szła aż w końcu liska się znudziła (pamiętała drogę) i zaczęła obserwować otaczający ją świat. Tam gdzie się znalazła było pełno drzew i innych ciekawych stworzeń. NIEWĄTPLIWIE BYŁ TO CZERWONY LAS. Mała znała go z widzenia gdy patrzała na niego z pagórka nie daleko ich domu. Nie była tu jednak ani razu samemu. Bez ociągania zaczęła bawić się i biegać oraz węszyć w poszukiwaniu ciekawych zapachów. Nagle poczuła dziwny zapach. Był to zapach piżmu, zapach lisa, zapach przyjaciela. Szybko pobiegła za zapachem. Nie spodziewanie dobiegło ją wiele podobnych ale troszeczkę innych takich zapachów. Fendea trochę się przestraszyła że będą tam gdzie prowadzi ją zapach złe, okrutne lisy które połkną ją na raz! Jednak co tam zobaczyła zaskoczyło ją jeszcze bardziej. Zamiast wielkiego bydlaka o rudej sierści na samym środku wielkiego okręgu zdobionego kołem z krzewu białej róży stał młody trochę większy od niej lisek w białym futerku i pomarańczowych oczach. Po chwili on także ją zauważył i przekręcił łepek a potem podszedł powolutku do niej. Fendea spojrzała znów na niego a potem na wszystkie krzaki dokoła.
- Kim jesteś ? - Spytała białego lisa
- Marto - Odpowiedział krótko a potem się zastanowił - eee... a ty ?
- Fendea - Powiedziała - pobawimy się ?
- Czekaj... - Marto spojrzał na nią uważnie po czym zagwizdał po czym z krzaków wyszła spora gromadka lisków - to moi bracia i siostry.  Mako. - tu spojrzał na czerwonookiego rudaska.-  Medo - tu jego oczy skierowały się na piaskowego malca o niebieskich oczach. -  Serua (męskie) - tu jego oczy spojrzały na ziemistego o orzechowych oczkach -  Nico,Faudirt,Vlad - Luknął na białego o zielonych, brązowego o seledynowych i rudawego o rubinowych.-Mro - tu znów jego oczy znalazły się na białasku o oczach koloru fioletu.- i   Vitani oraz Luna - to spojrzał na dwie lisice jedną białą z czarnymi łatami o pomarańczowych oczkach, drugą czarną o dziwnym niebieskawym blasku na futrze i zielonych oczkach. - Wiem wiem pewnie jesteśmy największa rodziną w tym lesie i paczysz na nasz z nie lada ciekawością lecz powiadam od razu : nie nie przyjmiemy cię do naszej rodziny ty mała jedynaczko.
Fendea parsknęła śmiechem a potem spojrzała na niego z politowaniem.
- Ja mam 8 rodzeństwa! A ty mówisz jedynaczka? hahahahahahahah!
Marto najpierw się zdziwił a potem zaczął  śmiać się z własnej głupoty a razem z nim jego rodzeństwo.
Nagle Vitani zaczęła powarkiwać i skakać jak szalona.
Fendea przestała się śmiać.
- Co jej jest ? - spytała gdy łaciate szczenie zaczęło się do niej zbliżać i warczeć.
Marto spojrzał na nią a potem na Vitani.
- Nigdy nie bawiłaś się w zapasy ? - Spytał Fende'e
Nie dał jej odpowiedzieć. Skoczył na Vit i zaczął walkę. Nie gryźli się tak naprawdę za mocno a kopniaki były słabiutki i udawane ale dla młodszej koleżanki był to spory szok jak zwykła gra może być brutalna. Nie spodziewanie Sarua skoczył na nią od tyłu i sprowokował walkę. Fendea z strachem paczyła na jego małe ale ostre kiełki ale także walczyła dzielnie. W okół walki zebrał się kurz i Marto nic nie widzieli. Gdy kurz opadł każdemu lisowi szczeka opadła: Fendea stała dumnie nad większym i prawdopodobnie trochę starszym Saruą. Każdy lisek patrzał na to z zdziwieniem a potem przez tłum poczęły słychać oklaski. Marto podszedł do Fende'y.
- Coś czuję że to początek wspaniałej przyjaźni. - Powiedział z uśmiechem


O następnym akcie powiem tyle :
EPIC  

Pytanka :
1. Jak moją na imię lisy które spotkała Fendea  ?             
2. Jak myślisz co będzie w następnym akcie      ?

Proszę o komentarze                                                               

niedziela, 30 listopada 2014

Akt 14 Etap powolnego dorastania (xD)

Fendra karmiła młode liski i namyślała się nad wieloma rzeczami np: jedzeniem. Po kolei wchodziła do każdego pokoju i karmiła liska.

I tak upłynęły kolejne 2-3 dni. Po nich liski nauczyły się chodzić i mówić.

Fendra i Linkue patrzeli jak ich dzieci bawią się na podwórku. Fendea ,Linkiel i Nero bawili się w berka, Linkia podziwiała się w jeziorku razem z Kirai, Marika starała się podrzemać pod drzewkiem  ale Skendra i Nefri jej nie pozwalały gryząc ją i podskakując oraz wołając ją z drzewa by ta się z nimi pobawiła. Tylko mała Saffi patrzała niespokojna w niebo (przypominam że Saffi została adoptowana) i coś szeptała. Linkue podszedł do niej i spytał :
- Czemu nie bawisz się z innymi ?
- Tatusiu... Czuję taką pusteczkę w serduszku - padła odpowiedz
- Nic się nie martw Saffiś - Powiedział przybrany ojciec - to na pewno tylko głód wrażeń. - Wykrzyknął zabawnie po czym wziął ją na grzbiet i podszedł do bawiących się Nera, Fende'y i Linkiela.
Liski przestały się bawić i spojrzały pierw na tatę a potem na małą puchatą kulkę na jego grzbiecie.
- Tatusiu co to jest ? - Spytały naraz. (Dopiero co się poznały bo żyły tylko w swoich pokojach i nigdy nie widziały Saffi która trzymała się od nich dość daleko)
- To jest wasza siostrzyczka Saffi. Jest ona dość nieśmiała i wolała trzymać się cienia wiec jeszcze się nie znacie.
Lis odłożył małą na ziemie i szturchnął ją nosem tak by popchnąć ją w stronę młodych. Ta nieśmiało podeszła do nich i natychmiast uciekła.
- Ach - Szepnął Linkue - z nią będą sporę kłopoty


pytania:
1. Czemu Saffi jest taka nieśmiała i zamknięta w sobie ?  

Akt 12 Jak wilki, Saffi i nowy dom

Linkue podszedł pewnego dnia do Fendry i powiedział jej te parę słów:
- Wiesz że wilki dobierają partnera 1 raz w życiu ? bądźmy jak one !
Lisica najpewniej odebrała to jaka oświadczyny bo bardzo się ucieszyła.
Parę dni później Fendra usłyszała ciche piski. Sprawdziła czy dzieci śpią, jednak każde spało. Po chwili usłyszała krzyk rozpaczy a potem płacz dziecka. Sprintem pobiegła do wyjścia z nory a to co zobaczyła odebrało jej głos. Może metr od nory była wielka kałuża krwi a w środku leżała zmasakrowana martwa lisica! Obok niej leżał mały kremowy lisek o oczach koloru fiołkowego. Podeszła do małej i spojrzała na nią. Nagle ciało zmarłej lisicy otworzyło oczy i spojrzało na nią.
- Mam... na... imię... Mikropita - powiedziała - A... to... jest... Saffi... proszę adoptuj ją...egh!..to...moja córka... ja ... spacer...myśliwy...pies...zabić...mnie... proszę - z tymi słowami wyzionęła ducha
Fendra patrzała na martwą lisice a potem na Saffi. Po namyśle wziała ją w pysk i poszła do nory gdzie nakarmiła ją i opowiedziała jej historie Linkeu'owi. Ten skomentował ją tak:
- Musimy się przeprowadzić


Akt  13 info

Linkue oraz Fendra długo zwlekali z zmianom domu lecz w końcu zdecydowali.(...) Ciało martwej lisicy która znalazła się u nich przez przypadek i oddała im Saffi - jej jedyne dziecko, mogło sprowadzić do nich drapieżniki a nawet myśliwych...
Linkue przez parę dni szukał dobrego miejsca aż w końcu znalazł bardzo dobre. W południe Linkue, Fendra, dzieci i Karik (pomagał zanieść dzieci) poszli do nowego domu. Przez parę krótkich dni (2) szli i szli bez zmęczenia aż w końcu znaleźli się u bram niebios...
W okolicy tego raju było małe bajorko o kolorze miętowym , piękne małe wodospady o wodach bogatych w ryby  na dom Fendra i Linkue postanowili wykopać norę o 4 wyjściach, 10 pokojach i wielkim korytarzu a wielu drogach. Zrobili to pod wielkim drzewem  o ślicznych rozłożystych gałęziach na których małe liski będą mogły się bawić lub schronić się pod nim w czasie deszczu lub gorąca a w wolnych chwilach pływać w niezbyt głębokim jeziorze. Niedaleko też był bogaty w zwierzynę niewielki las o czerwonych liściach i wielu wielu kwiatach . Tu więc zamieszka lisia rodzina, tu będzie uczyć się ich dzieci.




Pytania:
1. Jak ma na imię umarła liska ?
2. Jak ma na imię nowe dziecko ?
3. O co chodziło w tym cytacie ,,A... to... jest... Saffi... ...........egh!..to...moja córka... ja ... spacer...myśliwy...pies...zabić...mnie... proszę
 

Akt 10 Mały moment pod wodospadem

Linkue myślał nad wszystkim co się stało do tego czasu. ,, Ach! żebym tylko zdołał zdobyć jej serce! Gdyby tak było to oboje byśmy byli szczęśliwi! Miałbym możne i potomstwo! Oooch! Jaka ona piękna! " Lis od 3 dni leczył Fendre i znal już jej słabości i wady oraz te pozytywne strony. Po prostu się zakochał! Ach! Te uczucie! Z zamyślenia wyrwał go głos z drugiej kabiny w norze.
- Linkue jesteś tam ? - spytał głos.
- Tak jestem. Wejdź!
Po tych słowach do kabiny weszła czarna lisica
o ciemno niebieskich oczach. To Fendra, nowo narodzona (prawie bo uleczona) lisica bardzo lubiła przebywać w jego towarzystwie...

Fendra weszła do pokoju-nory i podeszła do lisa.
- Chcesz iść na spacer ? - Spytała
Miała pewien sekret ... kochała Linkue'a! Od dość dawna myślała o nim i trochę nawet myślała nad byciem matką. Myślała nad spacerem od paru dni i podjęła decyzje! Zrobi to!
- Chętnie - padła odpowiedz zaraz ruszam. .
- Ok
Znała dobre miejsce.

Linkue szedł za czarna lisica i starał się dorównać jej kroku. Nie było to łatwe bo liska niemal biegła! W pewnej chwili bardzo szybko pobiegła a Linkue za nią. Nie widział już jej. Nagle znalazł się na polanie otoczonej pięknym kwieciem i drobnymi kamyczkami. Na samym środku była mala górka otoczona woda tryskającą z góry. Znalazł ja! Fendra leżała na skałce pod 1 z wodospadów. Jej ogon robił fale a oczy chciały tego. Chciały by na świat przybył kolejny lisek!


 Akt 11 chłopak i ciąża

Od czasu rozmnażania się z Linkue Fendra bardzo chętnie chodziła z nim pod wodopój i wodospad. Jednak tego dnia nigdzie nie poszli. Zamiast tego Linkue powiedział jej te parę słów...
- Fendro... chcesz...być moją DZIEWCZYNĄ ?
- Tak oficjalnie ? - spytała wtedy.
- Tak - brzmiała odpowiedź
- Och tak ! - Odpowiedziała wtedy.
Od tego czasu minęło już wiele bo 53 dni i Fendra była coraz bardziej strachliwa. CIĄŻA POWINNA TRWAĆ 50-55 DNI A SKORO TAK TO MOŻE URODZIĆ W KAŻDEJ CHWILI! W pewnym momencie zamiast pisków że strachu wyrwało się ciche skomlenie. To Fendra urodziła! Miała OSIEM wspaniałych dzieci! OSIEM!! To w lisim gatunku prawie niespotykane! Gdy Linkue pojawił się w norze obok niej były już 8 małych lisków pijących mleko matki. Sam pękał z dumy! Potem zjawił się Karik i zachwalał dzieci brata i Fendry.

  to była pseudo notatka-info

PROFILE:

_imię_______|_oczy __|_sierść| znaki szczególne ____________|
Fendea | różowe | czarna| grzywka nad jednym okiem
Linkiel | orenge | złota | złocista mała czuprynka
Nero | czerwone| czarna| czerwone tęczówki                                   |
Linkia | niebieskie |biała | Grzywka emo i kremowe
                                        | łapy
Skendra | niebieskie | biała| Grzbiet złoty
Nefri |zielone |brązowa | białe łaty na całym ciele
Marika | zielone | szara |
Kirai |turkusowe |pastelowa| 



A i lisy od PIERWSZEGO spotkania robią to z sobą więc bez chejtów

Akt 8 odzyskanie przytomności

,, Czym jesteś ? Kim jesteś ? Co tu robisz ? Czemu masz ranę ? " Zadała by sobie pytanie Fendra gdyby była przytomna ,, Czemu ? Po jaką cholerę waliłaś tą głową o kamień gdy byłaś zdenerwowana ? " lisica nie była jednak przytomna i jedyną rzeczą którą mogła robić to leżeć i nic nie robić. Nagle w jej głowie jakby zaświeciło się światełko...
Jej serce znów zaczęło bić, a płuca pracować jak trzeba. Czuła że jej ciało jest na miękkiej przestrzeni a w okół unosił się dziwny zapach... rozejrzała się. Leżała na czymś w kolorze ciemnego fioletu z małą domieszką jasno czerwonego ( poduszka). Nigdy nie widziała żeby coś było aż tak miękkie ! Dalej był dziwny przedmiot o czerwonawej barwie z jedzeniem w środku(mini lodówka). Był tam kurczak, warzywka, owoce, bażant i dziwne przedmioty bez barwy (butelki). Znalazła też dziwny mały stawik z czymś w środku (folia) i wodą. Napiła się. Kiedy w końcu skończyła pić zaczęła zwiedzać miejsce. Gdy oglądała wejście do nory (starą oponę zamiast dziury) ktoś niespodziewanie za jej pleców ktoś wykształcał:
- Czekaj ! Połóż się na poduszce !
Odwróciła się. Za jej plecami stał młody biały lis.
- Poduszce ? - Spytała zdziwiona Fendra - Co to jest poduszka ? I co to za miejsce ?
 

 1. Gdzie znalazła się Fendra ?
2. Kim jest postać która kazała położyć się Fendrze ?


Akt 9 Jesteś w mojej norze 

Czarny łepek lisicy obrócił się i spojrzał na białego lisa.
- A ogólnie co to za miejsce ? - spytała.
- Najpierw się połoz na tym miękkim przedmiocie - wskazał na fioletowy przedmiot - to jest poduszka.
Fendra posłusznie położyła się na poduszce. Linkue patrzał na nią ze zdziwieniem oraz z dziwnym przyjaznym wyrazem pyska.
- Masz rankę na głowie Fendro. Pamiętasz mnie ? Jestem Linkue. A ty jesteś w mojej norze. Leczyłem cię byś mogła się ruszać i żyć. Jesteś głodna ? Albo spragniona ?
Fendra zastanowiła się przez chwile.
Piłam przed chwilą ale zjadłabym coś. - powiedziała.
Linkue obrócił się i wyjął z mini lodówki kawałek bażanta. Dał jej go a potem patrzał jak liska je.

1. Jakie mięso dał Linkue Fendrze ?
2. Gdzie była Fendra ?

sobota, 29 listopada 2014

Akt 6 Leczenie

Linkue siedział na ziemi w swojej norze i patrzył na czarną lisice. Jej futro lśniło w świetle niewielkich promieni słońca wychodzących znad otworu w ziemi zwanego wejściem. Po jakimś czasie poszedł po wodę. Koniec.

Nie tak serio
Akt 6 Leczenie

Linkue siedział na ziemi w swojej norze i patrzył na czarną lisice. Jej futro lśniło w świetle niewielkich promieni słońca wychodzących znad otworu w ziemi zwanego wejściem. Po jakimś czasie poszedł po wodę. Z mini lodówki wyjął pustą butelkę i mocno trzymając ją zębami podszedł do otworu w ziemi z wodą. Zanurzył ją parę razy aż się napełniła. W tej chwil do nory wszedł Karik.
- Cześć brat. co robisz ? - spytał Karik Linkue.
- Mamy GOŚCIA - odparł Linkue smutno.
- Serio ?
Karik wychylił się i zobaczył że na poduszczę Linkue leży ta czarna lisica która śmiała się z nich wtedy gdy się pokłócili. Chciał ją przeprosić gdy zauważył że nieznajoma nie rusza się i prawie nie oddycha.
- Co jej jest ? - Spytał brata że zdziwieniem mieszanym że złością .
- Ja... nie wiem...starałam się ją wyleczyć gdy ty tu przyszyłeś. Taką ją znalazłem...
- Bracie... czy mogę też jej jakoś pomóc ?
Linkue trochę się zdziwił bo brat był zwykle bezduszny lecz powiedział:
- Przynieś trzecią poduszkę i trochę jedzenia.
Karik poszedł po rzeczy które miał przynieść a Linkue podszedł do pięknej lisicy i włożył jej do pyska dzióbek od butelki. Miał tyle do roboty ale chciał ją wykonać. Nagle zauważył że lisica drgnęła.
- Hej... - powiedział do ciała lisicy lecz tym razem a ni drgnęła...

Pytania:
1. Daliście się nabrać ? 


Akt 7 pomoc

Linkue patrzał na czarną lisice i myślał ,, Hmmm ciekawe co ona by zrobiła gdyby się przebudziła ? A może ona gdy odkryję że ja ją uratowałem od śmierci ożeni się ze mną ? " zaśmiał się na sam pomysł że taka oto czarna zrobiła by to dla zwykłego lisa. Nagle jego oczy spojrzały nie tylko na jej sierść. Na szlachetnym łbie liski była niewielka blizna. ,, Zaraz zaraz to miało by sens'' pomyślał ,, Mogła stracić przytomność z powodu zakażenia spowodowanego raną ! Ale... skąd wzięła się blizna ? '' . Lis przeszukał całe ciało Fendry (nawet te miejsca osobliwe) ale oprócz tej jednej nie znalazł żadnej...
Z smutkiem poszedł po wodę. Karik powinien wrócić lada chwila z poduszką dla lisicy i jedzeniem bo to co ostatnio u polowali nie mogło być za dobre dla liski bo było twarde i trochę dziwne w smaku...
Najlepiej by był to bażant bo jego mięso było miękkie i smaczne.

W końcu Karik raczył się zjawić. W pysku miał Ciemno fioletową poduszkę a na grzbiecie... bażanta !
- Idealne mięso ! - Ucieszył się Linkue
- Dzięki. - Odparł Karik - Co z nią ?
Linkue posmutniał
- Nie obudziła się ale myślałem przez chwile że drgnęła. - przez chwilę myślał - I chyba znalazłem źródło problemów...
- Serio ??? - Jego brat - Jakie ????????
- Na głowie miała bliznę... nie wiem od czego...
Po chwili oba lisy podeszły do Fendry. Linkue ostrożnie podniósł ją a Karik bardzo pomału podstawił po nią poduszkę. Obaj patrzeli na swoje dzieło...
Potem Linkue zrobił oczyścił ranę wodą (wylewając ją na ranę) A Karik pomagał bratu z nadzieją na lepszą przyszłość...


Pytania:
1. Gdzie Fendra miała rane ?
2. Co zrobili Linkue i Karik by pomóc lisicy
3. Jakiego koloru jest poduszka Fendry ?
4. Jakie mięso przyniósł Karik ?
5. Jakie uczucia miał Linkue do Fendry ?
6. lubisz lisy ?

Akt 5 Strata przytomności


Od czasu spotkania z Linkue Fendra cały czas myślała nad tym co wtedy usłyszała. ,,To było tak oczywiste ! " - Skarciła się w myślach ,, Ten lis po prostu tam mieszkał i patrzył na gości na jego terenie a ty myślałaś że on cię chce zabić albo coś ! A potem jeszcze że cię śledzi jak chce zjeść albo pić w tym samym miejscu ! "
- Głupia głupia ja ! - Warczała na głos waląc się kamieniem  po głowie 
Po jakimś czasie postanowiła iść na spacer po lesie by złagodzić nerwy. Szła i szła i szła lecz i tak czuła do siebie złość. Nagle nagły ból w czaszce przerwał jej myślenie. Ból przeszedł ją od brzucha po klatkę piersiową do nasady ogona... straciła przytomność.

Linkue szedł na spacer. Po spotkaniu z Fendrą zdawało mu się że wszędzie ją widzi np : na drzewach. Nie raz myślał że liska jest w niebezpieczeństwie a on nie może jej uratować. Na dodatek chyba się w niej zakochał bo za każdym razem coś mówiło mu ,, Linkue Fendra jest taka piękna, dobrze poluje, widać że ma dobre serce, ideał ! " Nagle zauważył że coś jego rozmiarów leży na ziemi. Podszedł do tego. To coś było czarne i piękne i nie ruszało się...

Linkue patrzył na czarną lisice leżącą na ziemi że strachem.
- Nie... - wyszeptał - Nie nie nie nie nie nie !! świecie !!! Co ja ci zrobiłem ?!
W przypływie gniewu mieszanego że smutkiem kopnął kamień leżący obok niego. Wiedział ! Wiedział że ona umrze jeśli jej nie dopilnuję ! Jednak on jej nie dopilnował ! Co on zrobił ?! Spojrzał na to co zostało z jego MOŻE przyszłej żony. Ale zaraz, czy jeśli jest martwa to może płakać ? Widział że po czarnym futrze Fendry spływają łzy. Powoli podszedł do niej i przyjrzał się... tak płakała ! Czyli nie umarła ! Jest jeszcze nadzieja ! Podszedł do niej i i ją podniósł. Była lekka. Bo biegł do swojej nory by ją położyć w cieple (Było zimno i była mgła a na trawie była rosa, ziemia była twarda) na wygodnym miejscu. Ten las który tak bardzo znał ,kochał i szanował teraz wydawał się go tylko spowalniać. Wreszcie dotarł do celu. Tuż przed nim znajdowała się nora. Była ona o wiele razy bardziej przytulna od nory Fendry. Zamiast prostego dołka w ziemi była tam jedna stara opona którą ktoś zgubił. Wszedł do środka...
W środku było o wiele wiele wygodniej. Zamiast dziury którą sam miał wykopać by tam chować jedzenie była stara podniszczona mini lodówka bez drzwi która o dziwo działała ! W ziemi był spory otwór w którym pływała woda... nie spływała do ziemi by tam zniknąć bo dno było wypchane folią a zamiast kopców były dwie sporych rozmiarów poduszki. Położył ją na poduszczę i myślał co zrobić dalej. 


Pytania:
1. Co zastepywało w norze Linkue i Karika co ?
2. Waszym zdaniem Fen wyzdrowieję ?
3. Fajny post ?

hihihihi

dziękuję za 76 wyświetleń

Akt 4 Przepraszam

Był piękny słoneczny dzień. W puszczy wszystkie małe i duże zwierzaki chłodziły się pod drzewami i piły wodę że wodopoju obok. Było ich tak dużo że musiały wchodzić do wodopoju i dopiero pić.
Fendra siedziała na kamieniu i grzała futro. Myślała nad wszystkim co ją do tego czasu spotkało: śmierć matki,ojca, braci i sióstr, narodzinach smutku, gniewie na myśliwego, liczenie na samą siebie i wiele więcej, to nie była sielanka na pięknej łące, to było...życie. To wszystko co jej się przytrafiło to nie był koszmar a życie. Potem myślała nad słowami Karika ,,Ty też masz pewnie brata lub siostrę ! " Huczało jej w głowie jak burza. Myślała nad tymi słowami bardzo długo aż zechciało jej się pić. Podeszła pod wodopój i zaczęła pić wodę. Piła i piła ale nie mogła ugasić pragnienia... do licha ! Było jej tak dobrze gdy chłodny płyn spływał jej do gardła !
- Ach ! jeszcze jeden łyk ! - westchnęła po połknięciu kolejnych kropli wody a potem jeszcze kolejnych. W końcu skończyła pić. Nagle gdy już miała odejść od wody zauważyła że za jej odbiciem na wodzie jest drugie odbicie. Zielone oczy postaci patrzyły na nią z nadzieją a białe futro w świetle słońca wydawało się być jeszcze bielsze. Linkue stał tuż obok ! spojrzała na niego że strachem (był większy i silniejszy) lecz on nie wykonał ani jednego ruchu a jego pysk prawie się uśmiechał. Jego oczy patrzały na nią z szczęściem.Fendrze wydawało się że lis jest przyjazny więc zaczęła rozmowę.
- Hej - zaczęła.
Lis spojrzał na nią z ciekawością.
- Dzień dobry - odparł
- Mam do pana pytanie panie...
- Linkue
Lisica miała więc racje to ten lis.
- Panie Linkue...ehh chciałabym spytać o jedną małą rzecz...
- Jaką ?
- Czemu mnie pan śledzi ? - spytała wprost.
- Ja ? - Lis parsknął śmiechem - To pani mnie śledzi.
- Co ?!- - Lisica zdziwiona spojrzała na lisa.
- No tak ! Pani...
- Fendro
- Fendra...ładnie.... eeeee pani Fendro chciałem powiedzieć że to pani mnie śledzi.
- Jak to ja ? - zdziwiła się - pan był wszędzie gdzie ja !
- Tak moja pani - Tu lis ziewnął - że za pierwszym razem pani poszła do mojego domu a potem znalazła się tam gdzie ja bo było tam dużo jedzenia a teraz chciało mi się pić i cię przypadkiem znalazłem

Pytania
1. O czym myślała Fendra
2. Czemu Fendra myślała że linkue ją śledzi

Info

Jeśli ktoś zastanawia się czemu tak szybko wychodzą rozdziały to dla tego że kopiuje z mojej strony na facebooku w którym kiedyś był cały blog

Akt 3 Polowanie i dziwne spotkanie


Fendra wychodziła z nory. Od spotkania z Komi minęły 2 dni ale ona myślała dalej nad pojawieniem się Linkue. Jednak po chwili przestała o nim myśleć bo zobaczyła królika. Zaczęła się czołgać do zajęczaka i skoczyła. W jaj zębach tkwił teraz nieruchomy futrzak a w dali zauważyła ok dziesięć takich stworzeń.
- O to będzie długi dzień...-wyszeptała.
Nagle z pobliskich drzew wylazł drugi lis a za nim jeszcze kolejny. ten pierwszy miał srebrno-biało sierść i jasno zielone oczy a drugi biało-kremowe futro i ciemno żółte ślepia.

Linkue nie lubił polować jednak w chwili gdy Karik powiedział mu o polanie z wielką liczbą jedzenia od razu ruszył do boju.
- Ej brat gdzie niby to jedzenie ? - spytał Linkue Karika - Bo ja tu widzę tylko króliki.
Karik ryknął śmiechem .
- To trzeba upolować ! Hahahah - odparł przez śmich.


Fendra patrzyła jak dwa lisy kłócą o to kto będzie polować.
- Ja nie ! - krzyczał Linkue
- Ty zawsze czekasz na wyżerkę teraz moja kolej ! - odparł Karik który gotował się z wściekłość.
- Ale ja NIE umiem polować !
- Jaki z ciebie lis skoro nie umiesz ?! - brat Linkue gotował się z gniewu.- Choć pokaże ci !!!
Gniew Karika był tak duży że lis ledwo co wytrzymał. jego brat nie umiał polować ! Zhańbił ich rodzinę ! Skoczył na brata i zaczął go gryźć po łapach.
-Ej co ty robisz ?! - spytał gniewnie brat.
- Uczę cię polować !
No i padli w wir walki. Jeden kopał, gryzł, skakał na drugiego a drugi nie był mu bierny... nagle z walki wyparł (nie wiedziałam jak napisać mądrze wywalił) śmiech spojrzeli w górę gdzie czarna lisica śmiała się z ich.
- Z czego się śmiejesz ? - spytali obaj naraz.
- Z was ! hihihihihihihihihihihih - odparła.
- Czemu ?
- Bo jesteście braćmi.
- I co z tego ? - spytał Karik oburzony - Ty też masz pewnie brata lub siostrę !
Fendra na chwilę posmutniała a potem że smutkiem uciekła.
Do Karika po chwili doszło czemu lisica najpewniej uciekła i zaczął jej szukać z bratem lecz ona była już bardzo daleko ...

Uf ! to chyba najdłuższa notatka od powstania tego ala bloga !

Pytania :
1. O co kłócili się Karik i Linkue ?
2. Czemu nasza Fendra się zasmuciła ?
3. Czy podobał wam się post ?
4.Czemu Fendra wysmiala Karika i Linkue


Tenks za tę wyświetlenia 

Akt 2 Witaj



Fendra leżała na kopcu i myślała nad tajemniczym lisem.Wspomnienie jego srebrno-białego futra i zielonych oczu wyglądało jak sen w jej umyśle.Wyglądał trochę jak Orti jej zmarły brat lecz on nie żył od 2 lat ! Z zdziwienia wyrwał ją głos.
- Fen to ja Komi ! Mogę wejść ? - Spytał głos obok wejścia do nory.
- Jasne wejdź - Odpowiedziała nasza bohaterka.
Nikt nie odpowiedział lecz do pomieszczenia weszła ruda piękna lisica o brązowych oczach i przyjaznym pysku.Komi była jej najlepszą przyjaciółką od małego i była ona jej jedyną przyjaciółką !
- Hej Fen co robisz ? -Spytała Fendre.
- A tak se myślę - Odpowiedziała liska.
- A o czym ? - Nie dawała za wygraną Komi
- Eee eee..... o niczym - skłamała - wiesz może coś o takim białym lisie ? Z takimi zielonymi oczami ? -spytała Fendra .
- Tak znam go - padła odpowiedz - nazywa się Linkue i jest bardzo samotny. Ma brata Karika który jest doskonałym łowcą (polowanie to ważna rzecz w życiu zwierząt) i jest bardzo kochliwy ! Och jaki on słodki ! - Lisica zmieniła temat
- Komi...wróć do Linkue.- zdenerwowała się Fendra
- A co zakochałaś się ?
- Nie !! Tylko się ciekawie...
- Sorki powiedziałam ci tyle co wiem. O patrz już południe jest zachód słońca ! - zauważyła przez wejście nory przez które przekwitały już małe ilości słońca - No to narazka ! - powiedziała Komi i wybiegła z domu Fendry która tylko siedziała w osłupieniu po tym co usłyszała o białym lisie a chwile potem prychnęła że śmiechem.
- Linkue ? co to za imię ? hihihihihihihihi !


Mam nadzieje że wam się podobało. Sama napisałam ! A teraz pytania do was :

1.Czemu Komi mówiła do Fendry Fen ?
2. Czemu Komi mówiła z takim zachwytem o Kariku ?
3. Podobała wam się nocia ?
4. Co wam się najbardziej podobało ?

P.s: Komi to skrót od Komirakitari

Akt 1 biały nieznajomy



Fendra biegła przez las z gołębiem w pysku. Karmazynowy płyn (krew ptaka) oblewał jej czarne łapy ale biegła dalej. W lesie mieszkała od szczenięcia ale niektórych zakątków wogóle nie znała. Nie miała rodziców od paru lat gdyż zabił ich myśliwy a razem z nimi zginęło jej rodzeństwo: Sieman,Arika,Matari,Valdia i Orti.Na wspomnienie o małym Ortim jej serce na chwile przestało bić.Mały lisek miał tylko 5 miesięcy i był bardzo chorowity, ale jego życie mogło wyglądać inaczej niż mały przedmiot na ścianę! Powoli doszła do sporej polany. Stanęła obok wielkiego drzewa sosnowego i obeszła go. Po chwili stała obok niewielkiej dziury tuż obok korzeni.
- Dom...- wyszeptała.
Weszła do nory. Podeszła do drugiej małej dziurki i wsadziła tam głowę. Zęby liski położyły padlinę z polowania w dziurze obok paru innych ofiar. Fendra położyła się na kopcu (dla nie ogarów lisy śpią na piaskowych poduszkach powietrznych nazywanych kopcami) i zasnęła.

Było już rano,Fendra przeciągnęła się.Zjadła śniadanie czyli upolowanego wczoraj gołębia i wyszła. Powietrze było zimne a w dalszych zakamarkach kryła się mgła.Powoli szła na spacer. Rozmyślała nad swoim życiem,a nie kiedy mijała inne lisy które na jej widok gwizdały i mówiły :
- Hej mała jesteś zajęta ?
- Ładna jesteś ! lubisz dzieci ?
- Taka słodka to pewnie zajęta a jak nie to i tak złośliwa, głupia i wogóle !
Ale ona dalej szła na przód i na przód. W pewnej chwili nagle zauważyła że obok pomyka w cieniu jakiś cień,obróciła się. Z dali patrzał na nią srebrno-biały lis.Jego zielone oczy lustrowały ją jak kamery a futro powiewało na wietrze.Obróciła się i uciekła on jej nie gonił ani nic lecz siedział i patrzył tam gdzieś w oddali

A teraz pytania do was:
1.Kim waszym zdaniem był tajemniczy lis ?
2.Jak oceniacie ten post ?
3. Co się wam w nim najbardziej podobało ?
4. O co chodziło lisowi który pytał o dzieci ?

PROLOG



Czarna lisica biegła przez las. Jej imię brzmiało Fendra. była ona piękna. Jej piękne czarne futro wyglądało jak nocne niebo a w świetle księżyca wyglądało jakby było na nim wiele gwiazd. Jej oczy były jak nocne niebo : niby ciemne ale przyjazne i zachwycające swoim pięknem.

Sorki że takie krótkie ale nie miałam na razie weny a to tylko mała cześć nowej serii