sobota, 29 listopada 2014

Akt 1 biały nieznajomy



Fendra biegła przez las z gołębiem w pysku. Karmazynowy płyn (krew ptaka) oblewał jej czarne łapy ale biegła dalej. W lesie mieszkała od szczenięcia ale niektórych zakątków wogóle nie znała. Nie miała rodziców od paru lat gdyż zabił ich myśliwy a razem z nimi zginęło jej rodzeństwo: Sieman,Arika,Matari,Valdia i Orti.Na wspomnienie o małym Ortim jej serce na chwile przestało bić.Mały lisek miał tylko 5 miesięcy i był bardzo chorowity, ale jego życie mogło wyglądać inaczej niż mały przedmiot na ścianę! Powoli doszła do sporej polany. Stanęła obok wielkiego drzewa sosnowego i obeszła go. Po chwili stała obok niewielkiej dziury tuż obok korzeni.
- Dom...- wyszeptała.
Weszła do nory. Podeszła do drugiej małej dziurki i wsadziła tam głowę. Zęby liski położyły padlinę z polowania w dziurze obok paru innych ofiar. Fendra położyła się na kopcu (dla nie ogarów lisy śpią na piaskowych poduszkach powietrznych nazywanych kopcami) i zasnęła.

Było już rano,Fendra przeciągnęła się.Zjadła śniadanie czyli upolowanego wczoraj gołębia i wyszła. Powietrze było zimne a w dalszych zakamarkach kryła się mgła.Powoli szła na spacer. Rozmyślała nad swoim życiem,a nie kiedy mijała inne lisy które na jej widok gwizdały i mówiły :
- Hej mała jesteś zajęta ?
- Ładna jesteś ! lubisz dzieci ?
- Taka słodka to pewnie zajęta a jak nie to i tak złośliwa, głupia i wogóle !
Ale ona dalej szła na przód i na przód. W pewnej chwili nagle zauważyła że obok pomyka w cieniu jakiś cień,obróciła się. Z dali patrzał na nią srebrno-biały lis.Jego zielone oczy lustrowały ją jak kamery a futro powiewało na wietrze.Obróciła się i uciekła on jej nie gonił ani nic lecz siedział i patrzył tam gdzieś w oddali

A teraz pytania do was:
1.Kim waszym zdaniem był tajemniczy lis ?
2.Jak oceniacie ten post ?
3. Co się wam w nim najbardziej podobało ?
4. O co chodziło lisowi który pytał o dzieci ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz