Fendra zdenerwowana wiła się w pysku wilka. Kipl zauważył to i zluźnił trochę zacisk szczęk. Teraz nasza lisica mogła spokojnie się obracać.
- Dokąd mnie
wtorek, 30 grudnia 2014
czwartek, 25 grudnia 2014
Akt 18 koszmary
Bardzo was przepraszam za brak obecności! Jednak wena nawiedziła mnie we śnie (serio miałam taki sen) i teraz już wiem co mam robić: PISAĆ!
Akt 18 koszmary
Fendra kręciła się niespokojnie w pysku Kipla i starała się nie myśleć o tym że właśnie porwał ją olbrzymi wilk. Bardziej martwiło ją że jej mąż, Linkue został sam w norze a dzieci mogą się naprawdę przestraszyć!
........................................................................................................................................................
........................................................................................................................................................
........................................................................................................................................................
Linkue obudził się po chwili zlany potem. Spojrzał w miejsce gdzie powinna być Fendra lecz tam jej nie było...
Niestety tylko tyle zdarzyłam zapamiętać że snu-proroka.
pytania:
1. Kim waszym zdaniem był lis-demon ?
2. Co miał symbolizować sen męża Fendry ?
3. Czemu napisałam Nocna ?
Na koniec krótka piosenka:
Dawno już słońce zaszło...
Dawno już jednak zginął strach...
OOO...
Dawno już nie zobaczyli twych łez a ja czuję że nie ma końca dniaaaa!
Noc mą matką, siostrą, ciotką...
A ty dalej uciekasz!
Spójrz prawdzie w oczy...
OOO...
Skoro światło bezpieczniejsze jest to czemuż atakuję oczy twe?
Noc delikatna, wrażliwa, piękna...
A ty dalej o tym samym...
OOO...
Strach, Strach, Strach
Spójrz prawdzie w oczy...
OOO...
Przemyśl toooooooooooooooooooooooo...
Proszę o komentarze
niedziela, 7 grudnia 2014
Akt 16 Uratowna i prawidziwa historia
W czasie gdy Fendea bawiła się z nowymi kolegami, Fendra polowała. Biegła między zającami i ptakami i skakała nenia lub w razie ptaków odlatujących łapała je za ogon i przyciągała do siebie. W pewnej chwili naszej bohaterce zachciało się pić. Pamiętała że gdzieś niedaleko jest miętowe jezioro więc poszła go poszukać. Diabli chcieli by tamtędy przejeżdżał powoź myśliwych i zobaczyli przebiegającą Fendre. W mgnieniu oko zaczęli strzelać lecz żaden pocisk ni trafił. Fen biegła z taką szybkością że chyba nawet wiatr był wolniejszy. Nagle gdy już ta traciła na silę zauważyła że w krzakach czai się jakieś zwierzę. Było ono o połowę większe od niej. WILK! Olbrzymi szary
wilk o brązowych oczach! Zwierze najpierw zawyło przeciągle a potem ruszyło na nią. ZARAZ! Nie na nią! Na myśliwych! Lisica że strachu zamknęła oczy. Gdy je otworzyła wilk już zabił myśliwych i psy a wokół było pełno krwi. Wilk powoli szedł ku niej. Dopiero teraz lisica zauważyła że wilk ma jednak zielone oczy a pod nimi dwa czerwone trójkątny. Na jego pysku malował się delikatny uśmiech.
- Jestem Kipl (Kieł) -Powiedział wilk - przywódca stada za górami na północ stąd. Przysyła mnie twój brat. Jest moim przyjacielem. -Wyjaśnił
- Mój...mój...mój BRAT ? Oni...oni...nie żyją - Wyjąkała Fendra smutno. Nie bała się już wilka lecz wiedziała że nie ma on racji - Myśliwi ich zabili!
- Przykro mi pani Fendro -Powiedział Kipl z drażniącym spokojem - lecz się pani myli. Pański brat ma się dobrze i żyję w moim stadzie. Ja dopiero się o tym dowiedziałam.
Kipl nie zwlekając złapał Fendre za kark i poszedł powoli w swoją stronę.
- Jestem Kipl (Kieł) -Powiedział wilk - przywódca stada za górami na północ stąd. Przysyła mnie twój brat. Jest moim przyjacielem. -Wyjaśnił
- Mój...mój...mój BRAT ? Oni...oni...nie żyją - Wyjąkała Fendra smutno. Nie bała się już wilka lecz wiedziała że nie ma on racji - Myśliwi ich zabili!
- Przykro mi pani Fendro -Powiedział Kipl z drażniącym spokojem - lecz się pani myli. Pański brat ma się dobrze i żyję w moim stadzie. Ja dopiero się o tym dowiedziałam.
Kipl nie zwlekając złapał Fendre za kark i poszedł powoli w swoją stronę.
sobota, 6 grudnia 2014
rodzina
Przed kolejnym aktem postanowiłam was uraczyć ciekawostkami i odrobiną o rodzinie Fendry. Więc zaczynamy.
1. RODZINA FENDRY
Hiri mako (nie żyję) - prababcia (że strony matki) - Ruda niebieskooka. Słodka,kochana,miła. Żona Kasara
Maula (nie żyje) - prababcia (że strony ojca) - Biała zielonooka.Słodka,kochana,miła, lubi dzieci. Żona Soreona.
Kaser (nie żyję) - pradziadek (że strony matki) - Czarny jednoczerwonoki (drugie stracił w walce). Kochany,przyjazny,waleczny
Soreon (nie żyję) - pradziadek (że strony ojca)- Szary zielonooki. Złośliwy,leń,wulgarny. To wszystko ? NIE! jeśli się go lepiej pozna jest romantyczny, dobry w polowaniu i kocha rodzinę.
Miro (nie żyję) - babcia - złota pomarańczowo oka z czuprynką. Dobra,cicha,lubi spokój. Żona Lolena
Lolen (nie żyje) - dziadek - Biały brązowooki. Lubi kobiety, odważny, kocha dzieci,głośny
Simkora (nie żyję) - ciocia (że strony matki) - pastelowa turkusowo oka. Radosna,przyjazna,strachliwa, optymistka, nie umie myśleć samemu
Kara (nie żyję) - ciocia (że strony matki) - czarna ciemno niebieskooka. Pesymistka,samotna,cichutka.
Moul (nie żyję) - wujek (że strony ojca) - rudy beżowo oki. Dobry,radosny
Hira (nie żyję) - mama - piaskowa różowo oka. Odważna,otwarta, kocha dzieci,dobra, bez wad. Żona Severtusa
Severtus - tata - Biały (bo zawszę czarny jest zły to tym razem biały) zielonooki. Morderca,zły, nienawidzi rodziny. Mąż Hiry
Sieman (nie żyję) - biało-czarny zielonooki. Mądry,szybki,przyjazny
Arika (nie żyję) - ruda brązowooka. Słodka,piękna,przyjazna
Matari (nie żyję) - szarawy zielonooki. Silny,zamknięty w sobie
Valdia (nie żyję ) - czarna fioletowo oka. Dobra, cwana,sprytna
Orti - piaskowy zielonooki. Przyjazny,sprytny,kocha siostrę (Fendre)
Resztę znacie
O tym jak Severtus zabił całą rodzinę kiedyś napiszę.
A i imiona są może wymyślone ale ja je wymyśliłam więc mogę je przetłumaczyć:
1.Fendra (Fen) - Nocna (Noc)
2.Linkue (Link) - Dzienny (dzień)
3.Fendea - Najlepsza
4.Linkiel - Złocisty
5.Nero - Sen
6.Linkia - Tajemnica
7.Skendra - Zorza
8.Nefri - Łata
9.Marika - Mysz
10.Kirai - Piękna
11.Saffi -Inna
12.Karik - Samotnik
13.Orti - Uratowany
14.Komirakitari (Komi) - Głośna muzyka (Głos)
15.Mikropita - Ranna
16.Marto - Mglisty
17.Mako - Wyspa
18.Medo - Góra
19.Serua - Przeciwny
20.Nico - Mniejszy
21.Faudirt - Ziemie
22.Vlad - Etap
23.Mro -Trzeci
24.Vitani - Wojna
25.Luna - Księżyc
26.Hiri mako - Magia wysp
27.Maula - Grubsza
28.Kaser - Oko
29.Soreon - Dziwak
30.Miro - Wiatr
31.Lolen - Krzyk
32.Simkora - Radość
33.Kara - Smutek
34. Moul - Słodki
35.Hira - Dobra
36.Severtus (Sav) - Złośliwy los (Zło)
37.Sieman - Naznaczony
38.Arika - Piękno
39.Matari - Niezwykła
40.Valdia - Niezniszczalna miłość
Uff! to na razie tyle!
1. RODZINA FENDRY
Hiri mako (nie żyję) - prababcia (że strony matki) - Ruda niebieskooka. Słodka,kochana,miła. Żona Kasara
Maula (nie żyje) - prababcia (że strony ojca) - Biała zielonooka.Słodka,kochana,miła, lubi dzieci. Żona Soreona.
Kaser (nie żyję) - pradziadek (że strony matki) - Czarny jednoczerwonoki (drugie stracił w walce). Kochany,przyjazny,waleczny
Soreon (nie żyję) - pradziadek (że strony ojca)- Szary zielonooki. Złośliwy,leń,wulgarny. To wszystko ? NIE! jeśli się go lepiej pozna jest romantyczny, dobry w polowaniu i kocha rodzinę.
Miro (nie żyję) - babcia - złota pomarańczowo oka z czuprynką. Dobra,cicha,lubi spokój. Żona Lolena
Lolen (nie żyje) - dziadek - Biały brązowooki. Lubi kobiety, odważny, kocha dzieci,głośny
Simkora (nie żyję) - ciocia (że strony matki) - pastelowa turkusowo oka. Radosna,przyjazna,strachliwa, optymistka, nie umie myśleć samemu
Kara (nie żyję) - ciocia (że strony matki) - czarna ciemno niebieskooka. Pesymistka,samotna,cichutka.
Moul (nie żyję) - wujek (że strony ojca) - rudy beżowo oki. Dobry,radosny
Hira (nie żyję) - mama - piaskowa różowo oka. Odważna,otwarta, kocha dzieci,dobra, bez wad. Żona Severtusa
Severtus - tata - Biały (bo zawszę czarny jest zły to tym razem biały) zielonooki. Morderca,zły, nienawidzi rodziny. Mąż Hiry
Sieman (nie żyję) - biało-czarny zielonooki. Mądry,szybki,przyjazny
Arika (nie żyję) - ruda brązowooka. Słodka,piękna,przyjazna
Matari (nie żyję) - szarawy zielonooki. Silny,zamknięty w sobie
Valdia (nie żyję ) - czarna fioletowo oka. Dobra, cwana,sprytna
Orti - piaskowy zielonooki. Przyjazny,sprytny,kocha siostrę (Fendre)
Resztę znacie
O tym jak Severtus zabił całą rodzinę kiedyś napiszę.
A i imiona są może wymyślone ale ja je wymyśliłam więc mogę je przetłumaczyć:
1.Fendra (Fen) - Nocna (Noc)
2.Linkue (Link) - Dzienny (dzień)
3.Fendea - Najlepsza
4.Linkiel - Złocisty
5.Nero - Sen
6.Linkia - Tajemnica
7.Skendra - Zorza
8.Nefri - Łata
9.Marika - Mysz
10.Kirai - Piękna
11.Saffi -Inna
12.Karik - Samotnik
13.Orti - Uratowany
14.Komirakitari (Komi) - Głośna muzyka (Głos)
15.Mikropita - Ranna
16.Marto - Mglisty
17.Mako - Wyspa
18.Medo - Góra
19.Serua - Przeciwny
20.Nico - Mniejszy
21.Faudirt - Ziemie
22.Vlad - Etap
23.Mro -Trzeci
24.Vitani - Wojna
25.Luna - Księżyc
26.Hiri mako - Magia wysp
27.Maula - Grubsza
28.Kaser - Oko
29.Soreon - Dziwak
30.Miro - Wiatr
31.Lolen - Krzyk
32.Simkora - Radość
33.Kara - Smutek
34. Moul - Słodki
35.Hira - Dobra
36.Severtus (Sav) - Złośliwy los (Zło)
37.Sieman - Naznaczony
38.Arika - Piękno
39.Matari - Niezwykła
40.Valdia - Niezniszczalna miłość
Uff! to na razie tyle!
Akt 15 Marto i inni
Fendra poszła na polowanie podczas gdy Linkue pilnował dzieci. Jednak jedno z nich nie chciało spać. Fendea postanowiła poczekać aż tata pójdzie spać na warcie a potem ucieknie by się pobawić z jakimś liskiem. I rzeczywiście po 20 minutach Linkue już spał jak zabity. Fendea podeszła do pokoju-nory Nera lecz ten spojrzał na nią sennie i powiedział:
- Spadaj siora zimno jest, spać mi się chce idź bawić się z kimś innym.
Czarna lisiunia poszła zła na brata do pokoju Linki ale ta też nie miała ochoty. Potem mały psowaty poszedł do innych ale ci mieli ją tak samo gdzieś. Zła na świat mała poszła na dwór na spacer po okolicy. Szła i szła aż w końcu liska się znudziła (pamiętała drogę) i zaczęła obserwować otaczający ją świat. Tam gdzie się znalazła było pełno drzew i innych ciekawych stworzeń. NIEWĄTPLIWIE BYŁ TO CZERWONY LAS. Mała znała go z widzenia gdy patrzała na niego z pagórka nie daleko ich domu. Nie była tu jednak ani razu samemu. Bez ociągania zaczęła bawić się i biegać oraz węszyć w poszukiwaniu ciekawych zapachów. Nagle poczuła dziwny zapach. Był to zapach piżmu, zapach lisa, zapach przyjaciela. Szybko pobiegła za zapachem. Nie spodziewanie dobiegło ją wiele podobnych ale troszeczkę innych takich zapachów. Fendea trochę się przestraszyła że będą tam gdzie prowadzi ją zapach złe, okrutne lisy które połkną ją na raz! Jednak co tam zobaczyła zaskoczyło ją jeszcze bardziej. Zamiast wielkiego bydlaka o rudej sierści na samym środku wielkiego okręgu zdobionego kołem z krzewu białej róży stał młody trochę większy od niej lisek w białym futerku i pomarańczowych oczach. Po chwili on także ją zauważył i przekręcił łepek a potem podszedł powolutku do niej. Fendea spojrzała znów na niego a potem na wszystkie krzaki dokoła.
- Kim jesteś ? - Spytała białego lisa
- Marto - Odpowiedział krótko a potem się zastanowił - eee... a ty ?
- Fendea - Powiedziała - pobawimy się ?
- Czekaj... - Marto spojrzał na nią uważnie po czym zagwizdał po czym z krzaków wyszła spora gromadka lisków - to moi bracia i siostry. Mako. - tu spojrzał na czerwonookiego rudaska.- Medo - tu jego oczy skierowały się na piaskowego malca o niebieskich oczach. - Serua (męskie) - tu jego oczy spojrzały na ziemistego o orzechowych oczkach - Nico,Faudirt,Vlad - Luknął na białego o zielonych, brązowego o seledynowych i rudawego o rubinowych.-Mro - tu znów jego oczy znalazły się na białasku o oczach koloru fioletu.- i Vitani oraz Luna - to spojrzał na dwie lisice jedną białą z czarnymi łatami o pomarańczowych oczkach, drugą czarną o dziwnym niebieskawym blasku na futrze i zielonych oczkach. - Wiem wiem pewnie jesteśmy największa rodziną w tym lesie i paczysz na nasz z nie lada ciekawością lecz powiadam od razu : nie nie przyjmiemy cię do naszej rodziny ty mała jedynaczko.
Fendea parsknęła śmiechem a potem spojrzała na niego z politowaniem.
- Ja mam 8 rodzeństwa! A ty mówisz jedynaczka? hahahahahahahah!
Marto najpierw się zdziwił a potem zaczął śmiać się z własnej głupoty a razem z nim jego rodzeństwo.
Nagle Vitani zaczęła powarkiwać i skakać jak szalona.
Fendea przestała się śmiać.
- Co jej jest ? - spytała gdy łaciate szczenie zaczęło się do niej zbliżać i warczeć.
Marto spojrzał na nią a potem na Vitani.
- Nigdy nie bawiłaś się w zapasy ? - Spytał Fende'e
Nie dał jej odpowiedzieć. Skoczył na Vit i zaczął walkę. Nie gryźli się tak naprawdę za mocno a kopniaki były słabiutki i udawane ale dla młodszej koleżanki był to spory szok jak zwykła gra może być brutalna. Nie spodziewanie Sarua skoczył na nią od tyłu i sprowokował walkę. Fendea z strachem paczyła na jego małe ale ostre kiełki ale także walczyła dzielnie. W okół walki zebrał się kurz i Marto nic nie widzieli. Gdy kurz opadł każdemu lisowi szczeka opadła: Fendea stała dumnie nad większym i prawdopodobnie trochę starszym Saruą. Każdy lisek patrzał na to z zdziwieniem a potem przez tłum poczęły słychać oklaski. Marto podszedł do Fende'y.
- Coś czuję że to początek wspaniałej przyjaźni. - Powiedział z uśmiechem
O następnym akcie powiem tyle :
EPIC
Pytanka :
1. Jak moją na imię lisy które spotkała Fendea ?
2. Jak myślisz co będzie w następnym akcie ?
Proszę o komentarze
- Spadaj siora zimno jest, spać mi się chce idź bawić się z kimś innym.
Czarna lisiunia poszła zła na brata do pokoju Linki ale ta też nie miała ochoty. Potem mały psowaty poszedł do innych ale ci mieli ją tak samo gdzieś. Zła na świat mała poszła na dwór na spacer po okolicy. Szła i szła aż w końcu liska się znudziła (pamiętała drogę) i zaczęła obserwować otaczający ją świat. Tam gdzie się znalazła było pełno drzew i innych ciekawych stworzeń. NIEWĄTPLIWIE BYŁ TO CZERWONY LAS. Mała znała go z widzenia gdy patrzała na niego z pagórka nie daleko ich domu. Nie była tu jednak ani razu samemu. Bez ociągania zaczęła bawić się i biegać oraz węszyć w poszukiwaniu ciekawych zapachów. Nagle poczuła dziwny zapach. Był to zapach piżmu, zapach lisa, zapach przyjaciela. Szybko pobiegła za zapachem. Nie spodziewanie dobiegło ją wiele podobnych ale troszeczkę innych takich zapachów. Fendea trochę się przestraszyła że będą tam gdzie prowadzi ją zapach złe, okrutne lisy które połkną ją na raz! Jednak co tam zobaczyła zaskoczyło ją jeszcze bardziej. Zamiast wielkiego bydlaka o rudej sierści na samym środku wielkiego okręgu zdobionego kołem z krzewu białej róży stał młody trochę większy od niej lisek w białym futerku i pomarańczowych oczach. Po chwili on także ją zauważył i przekręcił łepek a potem podszedł powolutku do niej. Fendea spojrzała znów na niego a potem na wszystkie krzaki dokoła.
- Kim jesteś ? - Spytała białego lisa
- Marto - Odpowiedział krótko a potem się zastanowił - eee... a ty ?
- Fendea - Powiedziała - pobawimy się ?
- Czekaj... - Marto spojrzał na nią uważnie po czym zagwizdał po czym z krzaków wyszła spora gromadka lisków - to moi bracia i siostry. Mako. - tu spojrzał na czerwonookiego rudaska.- Medo - tu jego oczy skierowały się na piaskowego malca o niebieskich oczach. - Serua (męskie) - tu jego oczy spojrzały na ziemistego o orzechowych oczkach - Nico,Faudirt,Vlad - Luknął na białego o zielonych, brązowego o seledynowych i rudawego o rubinowych.-Mro - tu znów jego oczy znalazły się na białasku o oczach koloru fioletu.- i Vitani oraz Luna - to spojrzał na dwie lisice jedną białą z czarnymi łatami o pomarańczowych oczkach, drugą czarną o dziwnym niebieskawym blasku na futrze i zielonych oczkach. - Wiem wiem pewnie jesteśmy największa rodziną w tym lesie i paczysz na nasz z nie lada ciekawością lecz powiadam od razu : nie nie przyjmiemy cię do naszej rodziny ty mała jedynaczko.
Fendea parsknęła śmiechem a potem spojrzała na niego z politowaniem.
- Ja mam 8 rodzeństwa! A ty mówisz jedynaczka? hahahahahahahah!
Marto najpierw się zdziwił a potem zaczął śmiać się z własnej głupoty a razem z nim jego rodzeństwo.
Nagle Vitani zaczęła powarkiwać i skakać jak szalona.
Fendea przestała się śmiać.
- Co jej jest ? - spytała gdy łaciate szczenie zaczęło się do niej zbliżać i warczeć.
Marto spojrzał na nią a potem na Vitani.
- Nigdy nie bawiłaś się w zapasy ? - Spytał Fende'e
Nie dał jej odpowiedzieć. Skoczył na Vit i zaczął walkę. Nie gryźli się tak naprawdę za mocno a kopniaki były słabiutki i udawane ale dla młodszej koleżanki był to spory szok jak zwykła gra może być brutalna. Nie spodziewanie Sarua skoczył na nią od tyłu i sprowokował walkę. Fendea z strachem paczyła na jego małe ale ostre kiełki ale także walczyła dzielnie. W okół walki zebrał się kurz i Marto nic nie widzieli. Gdy kurz opadł każdemu lisowi szczeka opadła: Fendea stała dumnie nad większym i prawdopodobnie trochę starszym Saruą. Każdy lisek patrzał na to z zdziwieniem a potem przez tłum poczęły słychać oklaski. Marto podszedł do Fende'y.
- Coś czuję że to początek wspaniałej przyjaźni. - Powiedział z uśmiechem
O następnym akcie powiem tyle :
EPIC
Pytanka :
1. Jak moją na imię lisy które spotkała Fendea ?
2. Jak myślisz co będzie w następnym akcie ?
Proszę o komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)